sobota, 23 maja 2015

skradły mi serce

Cześć. Dzisiaj chciałam Wam pokazać cudeńka, bez których w ostatnim czasie ciężko mi się obejść.
Są to lakiery do paznokci.  Od zawsze lubiłam żywe kolory, lecz na paznokciach zazwyczaj pojawiały się u mnie beże, czerń, biel oraz bardzo stonowane odcienie różu.
Teraz postanowiłam nieco ożywić moje paznokcie. Znalazłam kilka bardzo fajnych lakierów w różnych kolorach lecz dwa przypadły mi najbardziej do gustu i zwariowałam na ich punkcie.

Jednym z nich jest lakier EVERSHINE o numerze 016. Jest to odcień czerwieni lecz z nutką pomarańczu. Kolor przez to jest żywy, bardzo kobiecy. Pierwszy raz z tej firmy mam lakier i jest bardzo zadowolona. Nie odpryskuje, jedna warstwa w zupełności wystarczy. Mój facet zwariował na punkcie moich paznokci w tym kolorze, dlatego jestem przekonana, że jak tylko będzie go już niewiele, lecę po następny.

Drugi lakier jaki chciałam Wam pokazać pochodzi z firmy MAYBELLINE i jest o nieco cieplejszym odcieniu. Od dawna szukałam lakieru w kolorze mięty lecz niestety zawsze był nie taki jak tego się spodziewałam. W buteleczce przypominał miętowy kolor lecz na paznokciach po wyschnięciu niestety stawał się mało wyrazisty, bardziej błękitny lub zielony. Całkiem przypadkiem natrafiłam na Maybelline super stay 7 days. I wśród ogromnej gamy kolorów znalazłam ten wyszukiwany. zaryzykowałam i efekt- powalający.  Firma MayBelline od dawna skradła mi serce ale tym lakierem przerosła moje oczekiwania.

Numer lakieru 615 mint for life.  buteleczka 10 ml lecz bardzo wydajna. Jedna warstwa i paznokcie nabierają perfekcyjnego koloru mięty. Szybko schnie, a szeroki pędzelek pozwala na dokładne nałożenie. Polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz